SUPLEMENTY Now Foods Pantothenic Acid Vitamin B5 kwas pantotenowy Now Foods Zinc Picolinate pikolinian cynku Cold httpsmyskincareboxpl Trądzik hormonalny to
Przydatny post :) ja jakiś czas temu odstawiłam mleko- było ciężko, bo je uwielbiam, szczególnie kakao. Przetrwałam miesiąc- zero poprawy, więc znów włączyłam je do swojej diety. Nie jem natomiast fast foodów ani kupnych ciast i ciasteczek, ograniczam cukier i teraz moja twarz zaczyna wyglądać lepiej :) moze to też kwestia
2,039 likes, 154 comments - Anna Powierza (@aniapowierza) on Instagram: "Mnie z depresji wyciągnęły leki. Nie wiem, czy gdyby nie farmakoterapia, byłabym tu
Jak wiecie, sama schudłam - oto 10 prostych zmian w mojej diecie, które pomogły mi schudnąć. Zmiany o których mówię to małe zmiany, których nie zauważyłam, a
Więc dlaczego kobiety miałby produkować wodę? Weźmy na przykład zapotrzebowanie energetyczne. Mleko mamy zaspokaja je w: 0-6 m.ż. dziecka – 100%. 7-8 m.ż. – 70%. 9-11 m.ż – 55%. 12-23 m.ż. – 40%. Karmienie piersią zaspokaja zarówno w 2 jak i trzecim r.ż. dziecka nadal takie potrzeby jak: potrzeby żywieniowe, bo zawiera
Sama gdy byłam dzieckiem schudłam gdy odstawiłam wszystko z glutenem ale bardzo męczyłam się na takiej diecie, w szczególności, że od zawsze uwielbiam słodycze. Teraz też nie wyobrażam sobie całkowicie odstawić wszystkich mącznych rzeczy chociaż na pewno czułabym się pod względem fizycznym dużo lepiej- na pewno zmusiłoby
20 likes, 1 comments - wiktoria_bajdek on July 23, 2023: "Hejka, na takich deserach schudłam 29kg‼️ • • • Masz takie dni, że chodzi za tobą co" Wiktoria | Redukcja | Przepisy •Endometrioza •Dietetyka on Instagram: "Hejka, na takich deserach schudłam 29kg‼️ • • • Masz takie dni, że chodzi za tobą coś słodkiego?..
Szesnasty odcinek internetowego słuchowiska wielkopostnego MLEKO I MIÓD prowadzonego przez o. Adama Szustaka OP. Po więcej zapraszamy na: www.langustanapalmi
FACEBOOK:https://www.facebook.com/mocmilosciInstagram:https://instagram.com/aleksandra_reder?igshid=YmMyMTA2M2Y=🌸AKTUALNA OFERTA KOLCZYKÓW Z PIÓRAMI:🌸https
Cześć! Jedz i chudnij. Dzisiaj przygotowałam przepis na warzywa. Smaczne i zdrowe. Zapiekanka warzywna to zawsze zdrowy przepis. Schudłam 10 kg w miesiąc. Ja
bDBhC0. Podcast: Play in new window | DownloadMleko jest niezdrowe i wpędzi Cię w to wcale nie jest żaden clickbaitowy tytuł, tylko sama prawda, doświadczenie wielu ludzi. Tyle, że przeciw tej prawdzie stoją grube pieniądze (rozejrzyjcie się tylko po pierwszym lepszym supermarkecie, jaką powierzchnię zajmują w nim: mleko i jego przetwory), potężne lobby i nasze po prostu otwarcie się nie mówi, żeby nie powiedzieć za dużo. Ale czy trzeba mówić, udowadniać, przekonywać. Może tylko wystarczy zestawić sobie te kraje, które mają największe spożycie mleka i te które mają najgorsze statystyki chorób np nowotworowych. Raczej nie będą to kraje, w których mleka wypija się mało, np kraje azjatyckie… Ale to tylko jeden z 10 -ciu powodów, by jednak tego mleka wypijać jak najmniej….10 powodów, by jednak nie pić byłam bezdyskusyjną wyznawczynią tej codziennej rutynowej świętości: codzienna, sycąca szklanka mleka na dobry początek dnia… Ale kiedyś też byłam osobą borykającą się z poważnymi problemami zdrowotnymi (problemy larygnologiczne). Aż pewnego dnia zdesperowana brakiem jakiejkolwiek poprawy, mimo tylu starań, tylu wizyt u tylu lekarzy i tylu lekarstw, po prostu odstawiłam mleko i produkty mleczne. Problemy laryngologiczne – jak ręką odjął. Przypadek? Zbieżność? Jeżeli przypadek, to nie jestem jedynym takim przypadkiem…. Kiedyś, przez całe swoje życie moja mama wmuszała w siebie, jeżeli nie mleko, to jego przetwory. Wcale jej to nie służyło. Miała niezdiagnozowaną nietolerancję na laktozę. Tyle, że w tamtych czasach, w jej czasach to była herezja. Pij mleko na zdrowie?Taka była wówczas poranna modlitwa każdego sumiennego pierwszoklasisty….. Moja mama była dzieckiem w latach 50-tych/60-tych… Dlatego święcie wierzyła, że mimo że mleko wywoływało u niej odruch wymiotny (spontaniczna reakcja organizmu), trzeba pić mleko na zdrowie: na osteoporozę, na pełnię sycącej energii….Kiedy już naprawdę nie mogła pić mleka, przestawiła się na jego pochodne (sery, twaróg), które jej organizm co nieco lepiej przyswajał. Sumiennie wywiązywała się z tego wyuczonego obowiązku względem swojego zdrowia. Którym w jej przekonaniu była codzienna porcja produktów mlecznych. Jak miliony innych osób tak dała się nabrać na zdrowie. Tymczasem mleko przyniosło jej chorobę. Zrozumieliśmy to za późno. Odeszła zbyt szybko, zbyt młodo, niepotrzebnie…. Stwardnienie rozsiane… Co prawda takie lekko podejrzane, bez pewności, czy zostało ono do końca dobrze zdiagnozowane…. Tymbardziej, że podejrzanie pojawiło się u niej dopiero po 50-ątce. A ona przez całe swoje życie sumiennie piła mleko, mimo że go nie te wszystkie choroby typu stwardnienie rozsiane…. Czy nikogo nie zastanawia ten wysyp wszelkiej maści chorób autoimmunologicznych. Czy nikt nie potrafi powiązać tego z naszym współczesnym stylem życia. Nie potrafi? Czy raczej nie chce? Bo w grę wchodzą duże, naprawdę duże pieniądze. Bo policzcie tylko sobie…. Nie, tego nawet nie da się ładowane w promocję produktów mlecznych…. Nie słuchaj reklam. Wsłuchaj się w swój organizm. Ten powie Ci prawdę. Nawet jeżeli jako dzieciom powtarzano nam: Pij mleko na wcale nie znaczy, że w każdym wieku mleko nam pierwsze z wiekiem możemy coraz gorzej przyswajać produkty mleczne. A jednak robić to siłą przyzwyczajenia. Niestety w dłuższej perspektywie czasowej takie ignorowanie potrzeb własnego organizmu może mieć poważne konsekwencje… Długofalowo. Fermentacje, gazy, bóle brzucha, zakłócenie wrażliwej równowagi flory bakteryjnej. Co prowadzi de facto do tego, że rozregulowujemy nasz organizm. A czym że jest choroba? Jak nie utratą pewnej może mamy rozwiązanie w zasięgu ręki…. Dręczą Cię pewnego typu problemy zdrowotne – po prostu – spróbuj odstawić na jakiś czas produkty mleczne i poobserwować swój organizm. Jeżeli problem zniknie, czy sam samoistnie się ureguluje? Czy muszę palcem wskazywać winnego?Jak to: odstawić mleko… Przecież pijemy je od dziada pradziada, święta tradycja. No, nie do końca. Bo raptem na przestrzeni jednego wieku mleko i produkty mleczne z produktu pobocznego stały się podstawą pożywienia. Tyle, że nam od dziecka powtarzano, by robić to, tzn pić mleko na zdrowie…… Ale tu wcale nie chodzi o to, by pić je na siłę. Bo kiedyś nam służyło. Bo dzisiaj zwyczajnie może mniej nam pisanie o tym, że jednak można inaczej, to trochę taka beznadziejna walka z wiatrakami…. Bo za mlekiem stoją ogromne pieniądze. A tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze, pal diabli zdrowie milionów ludzi…. Bo policzcie sobie tylko te bezkresne reagły z mlekiem i jego przetworami w supermarketach. Te jogurty, sery, desery na bazie mleka. Nie doliczycie się…. ZAPRASZAM DO FACEBOOKOWEJ GRUPY DIETA BEZGLUTENOWA – DIETA dobrych powodów, dla których warto ograniczyć spożycie Nie zostaliśmy zaprogramowani do tego, by pić mleko przez całe nasze jeżeli nasz organizm został zaprogramowany na picie mleka. Ale tutaj chodzi o mleko matki. I tylko w pierwszych miesiącach naszego życia. Tymczasem mleko krowie to nie to samo. Bo mleko krowie zawiera 3 razy więcej białek od mleka matki i więcej czynnika wzrostu IGF-1. Z kolei ten czynnik wzrostu może przyczyniać się do proliferacji (namnażania komórek rakowych). Inne źródła sugerują, że przyjmowanie mleka krowiego od bardzo wczesnego wieku może przyczynić się do wystąpienia cukrzycy typu 1 u osób posiadających ku temu predyspozycje genetyczne. Tymczasem można żyć i nie jeść produtków mlecznych. A przynajmniej można spożywać je w sposób co najmniej umiarkowany. Oczywiście z wyjątkiem tych, którzy cierpią na alergie czy nietolerancje pokarmowe. Ale nawet, jeżeli w miarę trawimy mleko, najlepiej byłoby wybierać produkty mleczne dobrej jakości, z hodowli ekologicznej. I przede wszystkim zachować tu UMIAR. Nie zjadać więcej niż 4-5 produktów mlecznych w tygodniu (w przypadku dorosłych) i 1 dziennie dla dzieci. Bo niesety….2. Mleko wymaga od nas sporo wysiłku na jego najlepiej byłoby wybierać produkty mleczne wstępnie przetrawione: jogutry, kefiry lub produkty wstępnie przetrawione jest twaróg. Dodatkowo, równolegle wskazana by była dieta w swojej przewadze wegetariańska RAW FOOD, która odżywi naszą florę jelitową. Można również sięgnąć po mleczne zamienniki mleka krowiego, takie jak mleko i produkty z mleka koziego i owczego. Czyli pochodzące od zwierząt bliższych nam gabarytowo. Co oznacza, że ich mleko zawiera mniej czynników mleko kozie? Bo po prostu koza jest mniejsza. Cząsteczki jej mleka są mniejsze, czyli to jej mleko jest dla nas lżej strawne. Podobnie jak mleko owcze. A do tego człowiek wcześniej udomowił kozę. Co oznacza, że nasze geny miały więcej czasu na przystosowanie się do jej jeszcze lepsze byłoby mleko oślicy, czy mleko klaczy. Te zwierzęta podobnie jak my posiadają jednokomorowy żołądek. W odróżnieniu od krowy, która wszystko przemiela w jak to się mówi 4 żołądkach, w rzeczywistości w jednym żołądku czterokomorowym. Dlatego też mleko od zwierząt że tak powiemy, bardziej zbliżonych do nas anatomicznie, czyli zwierząt jednożołądkowych (czy o jednym żołądku jednokomorowym) będzie dla nas lżej strawne. Gdyż najbardziej zbliża się do składu mleka macierzystego. Dlatego po prostu będzie powodować mniej alergii. Teraz jeżeli chodzi o sery:Najlepsze są te jak najdłużej przefermentowane….Ale tutaj np mniej serów pleśniowych. Bo sery pleśniowe zawierają pleśnie, które mogą wejść w “konkurencję” z naszymi dobrymi bakteriami. Dlatego lepiej spożywać je okazjonalnie. Tu jeszcze taka mała uwaga, dla tych, co z zasady są na diecie: im dany ser jest bardziej suchy, tym więcej zawiera w sobie białka i tłuszczów. 3. Mleko a problem nietolerancji na mleko i mleko wywołuje u niektórych osób: alergie czy nietolerancje. Np na laktozę, czyli cukier zawarty w mleku. I tak np we Francji stwierdzono, że połowa dorosłych ma problem z jego przyswajaniem. W Afryce, czy Azji taką nietolerancję wykazuje aż 80% dorosłych. Bo, by latoza została odpowiednio zasymilowana, najpierw musi ona zostać odpowiednio poszatkowana przez odpowiedni enzym, czyli laktazę. Tymczasem z wiekiem maleje ilość tego enzymu, który mamy do naszej dyspozycji w organiźmie. Zostaje nam 5-10% jego wyjściowej zawartości. Co oznacza, że owszem zostaliśmy zaprogramowani genetycznie do tego, by pić mleko matki za młodu. Ale tylko za młodu. Jeżeli z wiekiem ubywa nam laktazy, to dlatego, że nasz organizm w pewnym wieku tego mleka już więcej nie ma pić. W momencie, kiedy wyrobliliśmy sobie zęby, to tak na prawdę już mleka matki nie potrzebujemy. Kazeina. Bo ostatnio dużo mówi się o niej.. Bo ten problem: alergii na kazeinę dotyczy coraz większej liczby osób. Szacuje się, że kazeina odpowiada aż za 60% przypadków alergii na mleko krowie. Alergia? Czyli przesadna odpowiedź naszego systemu odpornościowego na białko zawarte w mleku ta (kazeina) została źle przetrawiona przez nasze enzymy trawienne. A niestety: źle przetrawione białka podrażniają naszą barierę jelitową (- zespół nieszczelnego jelita). Wymuszają przejście i przedostają się (na naszą zgubę) do krwiobiegu. Co wywołuje reakcję obronną ze strony układu odpornościowego. To czwarta pod względem częstotliwości alergia pokarmowa u dziecka. Symptomy: bóle brzucha, biegunki, katar, kaszel, astma, egzema, swędzenie byłam dzieckiem mało mówiło się o tego typu problemach. Dzisiaj mam wrażenie, że nastąpiła ich prawdziwa eksplozja. Dlaczego? I tu może warto zadać sobie to podstawowe w sumie pytanie: dlaczego?Bo mleko, które pijemy dziś już nie jest takie samo, jak kiedyś. Niby nostalgiczny, sentymentalny banał, który zwykliśmy zwyczajowo ignorować machnięciem ręki. Przyzwyczailiśmy się do tego. Nic nie jest tak same jak kiedyś i już nie zagłębiamy się w to. A jednak zróbmy to. Poszukajmy dalej…. Bo jeżeli dzisiaj anachronizmem byłaby postać Ireny Kwiatkowskiej – kobiety pracującej w 40-sto latku, która w jednym odcinku (jak w każdym kilkakrotnie zmieniała profesję), aż przebranżowiła się w “roznosicielkę” mleka. Po klatkach schodowych. Podobno kiedyś istniał taki zawód…. Co wcale nie znaczy, że dzisiaj zmniejszyliśmy nasze spożycie mleka. Nie, to mleko było kiedyś inne. Począwszy od tego, że było przechowywane inaczej, tj. w szklanych butelkach. Ale to prawdopodobnie przyczyniło się również do zakorzenienia pokutujących w nas do dzisiaj przekonań, że mleko powinno być podstawą pożywienia. Wspieranego grubymi pieniędzmi ładowanymi w reklamę…. W pokoleniu dzisiejszych 40-stolatków, których dzieciństwo upłynęło pod znakiem i troskliwą opieką roznosicieli opakowania na bardziej ekonomiczne i bardziej praktyczne w dystrybucji to tylko przykrywka dla zmian, które zaszły w jego kot padłby trupem, gdyby wypił dzisiaj całą miskę taką teorię, czy tezę stawia w swojej książce światowej sławy japoński lekarz – gastroenterolog Hiromi otruć swojego kota, nalej mu miseczkę że dzisiaj nikt już nie karmi swojego kota mlekiem. Od tego są wygodniejsze w użyciu kocie, czy psie chrupki. Wszechstronne. Sama wygoda i ekonomia. I chyba coś jeszcze, jeżeli krytycznie przyjrzymy się, jak one uzależniają naszych czworonożnych przyjaciół? Tyle że znowu mało kto się nad tym zastanwaia. A jeszcze mniej osób mówi o tym publicznie? Nie wiem, w czym tkwi fenomen kocich chrupek… Nawet nie napiszę tego między wierszami. Ale w pewnym sensie fascynuje i zastanawia…Moje koty, w momencie, kiedy posmakowały kocie chrupki, nie chciały już zjeść czegoś innego. Jak w tej reklamie. Tyle, że moje koty jej nie oglądały. Zabijały się o te kocie chrupki. Tak, jak wcześniej zabijały się o kawał świeżego mięsa. Nie koloryzuję, ani nie beletryzuję. Tylko włączam swój zmysł krytyczny… Między wróćmy do mleka….Dlaczego dzisiejsze mleko jest inne od tego wczorajszego. Bo jest ofiarą swojego sukcesu. Produkowane na masową skalę, taaaaaaaaaakimi środkami. Mleko po drodze do naszego porannego kubka przechodzi 20 – 30 etapów transformacji. obróbki. A w tym naszym kubku ląduje nie mleko od jednej krowy, prosto z alpejskiego pastwiska. Tylko od całego stada krów, albo jeszcze więcej…. A teraz…Dlaczego obserwuje się coraz wcześniej pojawiający się trądzik u młodzieży, czy nawet u dzieci 8 – 9 cio letnich. Który trwa coraz dłużej. Który nawet dotyczy osób w pewnym wieku. 4. Mleko zakwasza dieta, nasz sposób ożywiania się w ogóle bardzo mocno zakwaszają organizm. Tu szczególnie: mleko i jego przetwory, mięso, wędliny, cukry dodane do wszelkiej maści produktów. No i stres. Skutek jest taki, że nasz organizm zakwasza się. A wtedy nie ma wyboru, tylko czerpać z rezerw wapnia zawartych w naszych kościach, zębach itp, żeby zrównoważyć w jakiś tam sposób to galopujące zakwaszenie… Tutaj naturalnie pomaga dieta o przewadze warzyw. Relaks, życie w mniejszym pośpiechu i wyeliminowanie, czy ograniczenie pewnych produktów, które ten stan Mleko jest przyczyną rozlicznych współczesnych problemów ze się, czego jestem żywym dowodem, że można by wyeliminować sporo problemów zdrowotnych, odstawiając na bok – mleko. Tu chodzi głównie o problemy: laryngologiczne, dermatologiczne, problemy związane z trawieniem…. Jak się przekonać o tym, czy mnie też ten problem dotyczy? Bardzo prosto. Wystarczy testowo wyeliminować produkty mleczne na kilka tygodni. Wtedy bowiem często stwierdza się poprawę u osób wykazujących nadwrażliwość. Lub nawet całkowite zniknięcie problemów: laryngologicznych, dermatologicznych czy problemów z trawieniem. Na co jestem żywym dowodem. Pozbyłam się dręczącego mnie od lat chronicznego bólu gardła (na który nie pomagało już nic innego), dopiero po konsekwentnym i definitywnym odstawieniu produktów Japonki, które nie piją mleka, wcale nie cierpią na osteoporozę, a europejskie kobiety – mleko podobno pomaga na osteoporozę… Tu tylko taki mały bemol i zupełnie niezrozumiały paradoks. Dlaczego kraje mlekiem płynące, w których społeczeństwa spożywają niebotyczne ilości mleka: Szwecja, Norwegia, Niemcy, czy USA – najsilniej dotyka ten problem osteoporozy?A Japonki, które nie piją mleka, a przynajmniej nie w takich ilościach, jak my Europejczycy – osteoporozy prawie że nie znają. Czy to tylko taki niezrozumiały paradoks? Czy raczej dowód, zbijający pewien mit….Bo mit jest taki: Mleko to wapń. Fakt… A z tego punktu rachunek jest już prosty. Ale celowo zniekształcony tak, by wyszło że trzeba pić jeżeli nasze dzienne zapotrzebowanie na wapń wynosi 1 g dziennie. Możemy pokryć je w zupełnie inny sposób. Bo np wapń zawarty w warzywach (czy migdałach) jest dużo łatwiej przyswajalny niż ten z mleka7. Mleko a choroby cywilizacyjne typu nadwaga, cukrzyca, nowotwory….Bo niewątpliwie jest jakiś związek między intenstywnym spożyciem mleka a pewnymi współczesnymi chorobami typu: nadwaga, cukrzyca, osteoporoza. Tyle, że nikt do końca, czarno na białym, nie chce tego, nie potrafi, czy nie może dowieść. Może dlatego, żeby czasem nie rozsierdzić potężnego mlecznego lobby… Tymczasem… Są badania nieśmiało wskazujące na pewne zbieżności i nieszczęśliwe zbiegi wypadków. NpMleko a Rak piersi?Są badania, które wskazują na zwiększone ryzyko zgonu na skutek raka piersi w powiązaniu ze spożyciem mleka. Mówią one o tym, że ryzyko zgonu z powodu raka piersi jest wyższe o 90% u kobiet, które spożywają dziennie 3 szklanki mleka w stosunku do tych, które wypijają mniej niż jedną szklankę mleka na To, co pijemy, to już nie jest mleko od jednej krowy. Tylko od stada mleko niewiele ma wspólnego z mlekiem prosto od krowy. Bo nawet jeżleli reklamy poetycko każą nam wierzyć w tę krowę z alpejskich stoków…. Czy nęcą wizją beztrosko pasącej się krowy na bezkresnych alpejskich pastwiskach … To dzisiejsza produkcja mleka i jego przetworów, nasze swoiste uzależnienie od tego rodzaju produktów i popyt na nie sprawiają, że takie urokliwe obrazki w wielu przypadkach można włożyć między bajki. Po prostu. Bo to już nie jest to samo mleko, co kiedyś. Prosto od krowy. Dzisiaj to już jest zupełnie inna bajka. Bo w jednym kupnym litrze mleka możemy znaleźć, przemieszane razem, mleka nie od jednej krowy. Ale nawet od 30 000 krów. 30 000 różnych profili immunologicznych. Szklanka mleka, ale pozbieranego od całego stada krów. A jeszcze po drodze mleko przechodzi 20-30 etapów transformacji. W konsekwencji jedna malutka szklanka mleka zawiera w sobie tyle różnych informacji, które musi przeanalizować, rozpoznać i poradzić sobie z nimi – nasz biedny układ czego zupełnie nie został zaprogramowany. Bo nasz praprapra…. przodek, jak pił mleko to od jednej krowy. Swojej swojskiej Krasuli. A jeszcze wcześniej ludzkość przeżyła kilka milionów lat w ogóle nie pijąc Ale na tym anachronizmie ukształtowały się nasze To już nie jest to samo mleko, co kiedyś. Krowy dzisiaj odżywiają się zupełnie inaczej. Dzisiejsze krowy odżywiają się INACZAJ niż kiedyś. Wcale nie dlatego, że tak chcą. Dlatego, że to dyktują im twarde prawa rynku. Coraz twardsze dla współczesnych rolników i hodowców. Bo wszędzie panuje coraz większa konkurencja. Kiedyś krowy spokojnie skubały sobie trawkę. Tak, jak natura w swojej mądrości to sobie zaplanowała. Dzisiaj podaje się im na talerzu, tzn do koryta mocno energetyczną żywność: mieszankę kukurydzy, rzepaku, zbóż. Nie z jakiejś szczególnej dobroci serca dla krów. Nie. Dlatego, że rachunek ekonomiczny jest prosty. Chodzi o to, by produkować więcej. Coraz to więcej. A krowy to takie prawdziwe przodowniczki pracy. Produkują po 27 000 litrów że w tzw międzyczasie, tzn nie wiedząc kiedy: przeszliśmy z 2 000 l mleka rocznie na krowę do 27 000. Gdyby tylko od nas, ktoś wymagał, by pracować 13 razy więcej. Fizycznie niewykonalne. A krowa tak takiej ilości mleka wymaga energii, której krowa nie znajdzie na samym pastwisku. Dlatego jej codzienna dieta została wzbogacona o mieszaninę siana i zbóż, wzbogaconych z kolei w witaminy i składniki mineralne. Czyli generalnie podaje się jej coś bogatego w ziarna, ale za to o małej zawartości błonnika. Co może z kolei powodować u krowy problemy z znowu twarde prawa rynku. Kiedy krowy zaczynają produkować mniej mleka, idą na ubój. Jeszcze można je na coś wykorzystać… Czyli przerobić na stek wołowy. 10. Krowy też nas to poprostu – szklanka mleka. Dla szczodrze obdarowującej nią nas krowy – szklanka goryczy. Krowy – są zwierzętami inteligentnymi i społecznymi. Nie produkują mleka dla nas z czystej dobroci serca. Zmuszamy je do tego. Krowy są sztucznie zapładniane, po to, by potem odebrać im młode (zaraz po porodzie). A dalej całe życie krowy jest jedną wielką tęsknotą. Bo życie krowy biegnie od jednego sztucznego zapłodnienia do drugiego, od jednej ciąży do drugiej. Ledwie urodziła, na nowo jest roku krowa rodzi małe, które są jej odbierane zaraz po porodzie. Bo krowa ma produkować mleko do udoju (dla nas), a nie dla swojego to pozostawia po sobie rany emocjonalne. Krowa mleczna nigdy nie zazna radości przytulenia swoich małych. Te zostają oddane do krowiego przedszokola – kołchozu. A krowa-mama jest tu tylko po to, by produkować mleko. I tylko do czasu, kiedy robi to w miarę wydajnie. Bo potem to my zrobimy z niej odrobina bezlitosnej matematyki: jeżeli krowa może żyć co najmniej lat 20. W praktyce idzie pod ubój raptem po 5-ciu latach. Kiedy jej produkcja mleka zaczyna spadać. Taki to jest ten nasz rachunek ekonomiczny. Recykling krowy w krowa też ma uczucia. My co prawda traktujemy ją jako maszynkę do produkcji mleka. Ale …. jej osobiste dylematy, rozdarcia, emocje związane z utratą swojego dziecka też przenikają do jej mleka…. To po prostu jest coś nierozerwalnego i krowiego cierpienia w jednej małej szklaneczce mleka. A jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę, że ta symboliczna szklanka mleka w praktyce pochodzi od całego stada krów… Niestety, nie mamy możliwości rozróżnienia butelki mleka pochodzącego od dobrze traktowanej krowy od tej mającej bardzo smutne życie. Wszystko jest tu dogłębnie przemieszane….Współczesne krowy są specjalnie genetycznie wyselekcjonowane pod kątem zdolności do produkcji mleka. Dlatego współczesne krowy np produkują dwa razy więcej mleka niż te w latach 60-tych. Same przodowniczki pracy. Ale…. Jeżeli krowa naturalnie daje 7 kg mleka dziennie, my potrafimy wycisnąć z niej dużo więcej. Tak zwiększyć jej moce przerobowe, że zamiast 7-iu kilogramów to będzie 27. Ale jaki to wysiłek dla biednego zwierzęcia. Profesor John Webster ze Szkoły Weterynaryjnej z Bristolu porównuje codzienny wysiłek krowy z wysiłkiem kolarza podczas kolejnego etapu Tour de France. A oni przecież wszyscy są na dopingu…. A krowa biedaczka robi to bez krowy nie są szczęśliwe. Wcale nie mają takiego sielsko-anielskiego życia, jak to widzimy w reklamie…. Uśmiechnięta krówka radośnie pasąca się na alpejskich stokach. Prawdziwe slow life. Obolałe, rozrośnięte wymiona, krowa ciężko postękuje, wszystko ją pobolewa. Gabaryty jej wymion (związane z wymuszonymi przez nasze zachcianki nienaturalnie rozepchanymi mocami przerobowymi) zmuszają ją do nienaturalnego rozstawienia kończyn. Co często powoduje to, że krowa tego bolesne infekcje wymion, problemy z metabolizmem…Nie ma że boli, bo my chcemy naszej codziennej porcji gorzka prawda jest tak, że my też często jesteśmy zrobieni w krowę… Chcielibyśmy wierzyć, że pijemy mleko na zdrowie…. Niestety. Spróbujcie tylko odstawić je na jakiś czas, a Wasze zdrowie i Wasza linia prawdopodobnie Wam za to podziękuje. ZAPRASZAM DO FACEBOOKOWEJ GRUPY DIETA BEZGLUTENOWA – DIETA BEZMLECZNA. Pozdrawiam serdecznie Beata
Z chemicznego punktu widzenia całkowite oddzielenie białek i węglowodanów nie jest możliwe, ponieważ większość produktów zawiera i jedno, i drugie. Występują one jednak w różnych ilościach, dlatego przy wyborze pokarmu należy brać pod uwagę ten, który przeważa. Zdecydowanie należy unikać pokarmów działających najsilniej kwasotwórczo (są to głownie produkty pochodzenia zwierzęcego). Pamiętajmy również, że cała gama chemicznych dodatków do pożywienia reaguje silnie zasadowo, co prowadzi do zakwaszenia organizmu. Uwaga więc na kupowane w sklepach więdliny! Dieta niełączenia Doktora Hay’a zaleca rozdzielenie produktów o wysokiej zawartości białek od produktów o wysokiej zawartości węglowodanów, co oznacza, że typowe dla nas łącznie chleba i sera lub mięsa i ziemniaków jest niewłaściwe. Należy jadać je osobno, najlepiej w połączeniu z innymi warzywami i sałatami. Kiedy mówię znajomym, że dieta niełączenia wyklucza spożywanie tradycyjnych kanapek (pieczywa w połączeniu z wędliną lub serem) to widzę w ich oczach przerażenie. Z ich spojrzeń można wyczytać: „O nie, chyba umrę z głodu”. Ten strach wynika jednak tylko z siły przyzwyczajenia. A nawyki można przecież zmienić! Kanapki są jak najbardziej dozwolone: pyszne, pełnoziarniste pieczywo (pieczywa z białej mąki generalnie unikamy, chyba że raz w tygodniu zjemy kawałek pysznego, domowej roboty ciasta) w połączeniu z surowymi lub pieczonymi warzywami. Ja robię z nich przeróżne pasty. Przecież właśnie tak robią Włosi. Pycha! Właściwe proporcje spożywanych produktów Główny element naszej diety powinny stanowić warzywa (najlepiej świeże, gotowane lub pieczone), sałaty i owoce, kasze, nieoczyszczone, pełnoziarniste produkty zbożowe i ryż (również pełnoziarnisty, czyli brązowy), rośliny strączkowe. Najrzadziej ryby i nabiał. Mięso tylko wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne. Jeśli nie jesteś z stanie zrezygnować z mięsa, to przynajmniej ogranicz jego spożycie i nie komponuj go z ziemniakami czy makaronem, ale tylko z innymi warzywami lub sałatami. Na początku to może być trudne (siła przyzwyczajenia), potrzeba trochę czasu, by całkowicie zmienić sposób myślenia o komponowaniu posiłków. Należy pamiętać o właściwych proporcjach, które w skrócie można nazwać 4 x 1. Znaczy to, że np. na 400 gramów warzyw powinno przypadać 100 gramów mięsa, kaszy, makaronu, ryb lub ryżu itd. Natomiast ilość pożywienia jest sprawą indywidualną. Ma na nią wpływ wiek, płeć, styl życia, a także klimat. Warzywa i owoce Ważna jest wysoka jakość produktów. Najlepiej wybierać warzywa i owoce z upraw ekologicznych, ale w dzisiejszych czasach całkowita „czystość” pokarmów jest już praktycznie niemożliwa. Staraj się jeść warzywa i owoce sezonowe, które rosną w pobliżu miejsca Twojego zamieszkania, najlepiej jak najszybciej od momentu ich zebrania. Oczywiście osoby żyjące w dużych miastach mogą mieć z tym spory problem. Aby zachować jak najwyższą zawartość składników odżywczych, staraj się więc zjadać potrawy zaraz po przyrządzeniu. W diecie niełączenia nie ma zakazanych warzyw czy owoców. Wiadomo jednak, że bardziej „tuczące” są warzywa, które zawierają dużą ilość skrobi, dlatego na przykład ziemniaki należy jadać w rozsądnych ilościach i nie codziennie. Nie należy z nich jednak zupełnie rezygnować, ponieważ odpowiednio skomponowane (z dodatkiem sałat lub innych warzyw) stanowią zdrowy i odżywczy składnik posiłku. Wbrew pozorom ziemniaki są lekkostrawne, nie zawierają tłuszczu i posiadają niewielką ilość kalorii (średnio 77 w 100 gramach). Są bogate w potas oraz magnez, który poprawia przemianę materii, łagodzi stany zmęczenia i stres. Ziemniaki zawierają też żelazo, wapń i fosfor, witaminy A, B1, B2, B3, B6, C i PP oraz błonnik, który ułatwia trawienie, pomaga w walce z nadwagą i obniża poziom cholesterolu. Tak naprawdę stają się kaloryczne jedynie poprzez dodatki (mleko, masło czy inne tłuszcze). Podobnie rzecz ma się z owocami. Dieta niełączenia nie wyklucza ich, wręcz przeciwnie, zachęca do jak najczęstszego spożywania. Istnieją jednak owoce, które są bardziej kaloryczne niż inne. Duże ilości cukru zawierają winogrona, dlatego należy jadać je w rozsądnych ilościach. Złą sławą cieszą się również banany i większość osób na diecie zupełnie wykreśla je ze swojego menu. Jest to błąd, ponieważ banany są bogate w składniki odżywcze. Zawierają dużo potasu, magnezu, a także cynk i mangan. Pobudzają perystaltykę jelit, usuwają nadmiar wody z organizmu oraz obniżają zbyt wysokie ciśnienie krwi. Zawarte w bananach pektyny obniżają poziom cholesterolu i zmniejszają apetyt. 100 gramów bananów zawiera około 90 kalorii. Nie należy przesadzać z ilością tych owoców. Wystarczy jeden banan raz na jakiś czas. Nie powinnyśmy również rezygnować ze spożywania suszonych owoców – suszone śliwki regulują przemianę materii i zawierają ogromne ilości przeciwutleniaczy, które pomagają w walce ze skutkami starzenia i usuwają z organizmu wolne rodniki. Suszone owoce najlepiej kupować w sklepach ze zdrową żywnością, gdyż te ogólnie dostępne zawierają dużo siarki. W sklepach spożywczych morele mają kolor pomarańczowy, a te suszone na słońcu powinny być brązowe. Wystarczającą ilością jest kilka suszonych owoców w ciągu dnia. Kasze, ryż i ziarna zbóż Kaszę i ryż kupuj pełnoziarniste, nieoczyszczone i razowe. W wielu „dietach cud” są zupełnie zabronione, ponieważ uważa się, że zawierają dużo kalorii. Jest to niezwykle szkodliwy mit, ponieważ te kalorie posiadają bardzo wysoką wartość odżywczą. Karmią nas i zapewniają poczucie sytości. Kasze i ryż są najbardziej wartościowym pożywieniem, jakie możemy sobie wyobrazić. Ziarna zbóż (na przykład płatki owsiane) zawierają mnóstwo błonnika, który wypełnia żołądek dając uczucie sytości, a także reguluje pracę przewodu pokarmowego, ułatwiając trawienie. Zawartość kaloryczna dotyczy suchego produktu, a przecież kasze, ryż, a także ziarna zbóż pęcznieją w wodzie. Z kubka ryżu czy kaszy po ugotowaniu otrzymujemy garnek potrawy, którą możemy nakarmić całą rodzinę! Straszy się nas kaloriami, a przecież podczas gotowania kasze i ryż pęcznieją od wody, która ma zero kalorii. Pisałam już o tym w Smaku życia, ale nie zaszkodzi powtórzyć – nie należy kupować ryżu lub kasz w plastikowych woreczkach do gotowania, które podobno ułatwiają i przyśpieszają ich przygotowanie (moim zdaniem utrudniają, komplikują i parzą palce). Spożywanie ich nie może być zdrowe. Nie oszukujmy się, gotowany plastik nie jest zdrowy, nawet jeśli spełnia wszelkie wymogi bezpieczeństwa…
Z zakończeniem odchudzania jest niekiedy jak z czytaniem dobrej książki. Cieszymy się, że znamy już zakończenie, ale co teraz? Czym się zająć? W co włożyć ręce? Jeśli wasz czas był do tej pory zajęty, a cel wydawał się odległy, być może nie zastanawialiście się, jak będzie wyglądać życie „po”. A przecież wiele osób – nawet tych bardzo otyłych – udowodniło, że się da. Można więc próbować przygotować się i na taką ewentualność. Zobacz film: "Żywność light pod lupą dietetyka" spis treści 1. Zacznij żyć jak szczupła osoba 2. Wykorzystaj cenne doświadczenie 3. Od małych kroczków do dalekich skoków 4. Gdy rozszyfrujesz sam siebie rozwiń 1. Zacznij żyć jak szczupła osoba Działanie dla samego działania pozwala zabić czas. Natomiast działanie dla konkretnego celu, który udaje nam się osiągnąć, ma duży wpływ na poczucie własnej wartości. Kiedy więc chudniemy, zaczynamy rozumieć, że coś, co sobie wymarzyliśmy, jest w zasięgu naszej ręki (tak się dzieje z realizacją wszystkich celów – nie tylko żywieniowych). To, co zrobimy potem, pokazuje, czy jesteśmy w stanie efekt utrzymać. To, że nie można wrócić do starych nawyków, jest oczywiste i nie będziemy się nad tym rozwodzić. Z drugiej strony dieta redukcyjna nie powinna być podstawą naszego żywienia do końca życia. Jest to więc czas, by rozpocząć „nową książkę”, której karty zapisane są przez zdrowe nawyki i styl życia. Regularne posiłki i ćwiczenia, nowi znajomi na siłowni lub właśnie spotkania ze starymi przyjaciółmi, ale w nowym środowisku (klub fitness, sala gimnastyczna, kort, bieżnia itp.) to tylko niektóre elementy, które mogą na stałe zagościć w twoim harmonogramie. Tak robią ludzie, którzy dbają o swoją sylwetkę. 2. Wykorzystaj cenne doświadczenie Możesz też zacząć „pisać swoją książkę”. Nawet jeśli chudnięcie odbywa się pod okiem specjalisty, który rozpisuje dietę, warto zrobić mały przegląd zdrowych przepisów i wskazówek (Internet, poradnik itd.). Jeśli rozumiemy podejmowane działania, traktujemy je bardziej osobiście. Osobiste decyzje wywołują z kolei inny rodzaj motywacji. Wiedza i doświadczenie pozwalają na intuicyjne wyciąganie trafnych wniosków. Jeśli już wiesz, jak coś osiągnąć, możesz zacząć doradzać osobom, które są w tej samej potrzebie. Istnieje wiele forów internetowych czy grup wsparcia, w ramach których można się udzielać. Możesz też rozpocząć pisanie swojego bloga lub po prostu służyć dobrą radą wśród znajomych. Bądź pozytywnym przykładem. To pomoże również tobie. 3. Od małych kroczków do dalekich skoków Zainteresuj się czymś zupełnie nowym. Kiedy zdrowy styl życia przychodzi ci już bez trudu i nie musisz się tak świadomie kontrolować, masz teraz czas, żeby zainteresować się czymś zupełnie nowym. Wielu z nas ma „odłożone na później” marzenia, przysłonięte przez konieczność wywiązywania się z codziennych obowiązków. Jedną rzecz udało ci się osiągnąć. Cóż stoi na przeszkodzie, aby zabrać się za kolejną? 4. Gdy rozszyfrujesz sam siebie Bycie szczupłym nie sprawi również, że automatycznie nauczysz się być szczęśliwym. Jeśli do tej pory zajadałeś/zajadałaś smutki, musisz nauczyć się reagować na frustrujące sytuacje w inny sposób. I to koniecznie – musisz! W tym wypadku nie wyeliminujesz przyczyny nadwagi w inny sposób. Sport, spotkania towarzyskie, rozwojowe zadania (hobbystyczne i pracownicze) pozwolą ci odwrócić uwagę od dotychczasowych przeszkód. A szczere rozmowy i wytrwałe ćwiczenie umiejętności (w zależności od rodzaju stresogennych sytuacji) pozwolą na bieżąco wyjaśniać bądź rozwiązywać już powstałe trudności. Jeśli schudłeś, to jesteś na dobrej drodze, ale nie u jej kresu. Nie poddawaj się, bo warto poświęcić czas trosce o zdrowie. Jest to zwracająca się inwestycja. Nawet gdy nie od razu sami to dostrzegamy. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: dietetyk, zielarz, fitoterapeuta Monika Bigoś Dietetyk z pasją. Prowadzi gabinet dietetyczny w Krakowie.